Recykling kulturowy

Krzysztof Brzuzan urodził się w Bolesławcu. Jest absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, uczniem prof. Mariana Koniecznego, w którego pracowni obronił dyplom z wyróżnieniem. Po studiach związał się na stałe z Rzeszowem, przez mieszkańców kojarzony jest najczęściej z rzeźbami znajdującymi się w przestrzeni miejskiej (pomnik Adama Mickiewicza, Jana Pakosławica, projekt pomnika płk. Lisa Kuli, czy rzeźba urwisa celującego w lampę uliczną przy biurowcu Elektromontażu).

Jest jednak artystą wszechstronnym, pracującym także w drewnie, kamieniu, brązie, a także ceramice. Jego prace znajdują się w prywatnych i muzealnych kolekcjach na całym świecie.

Prezentowany na wystawie w Muzeum Etnograficznym cykl rzeźb zatytułowany przez autora „Recykling kulturowy” nawiązuje do religijności ludowej. Inspiracją cyklu prac, były doświadczenia życiowe związane z przesiedleniami ludności po II wojnie światowej. W ich wyniku, Dolny Śląsk, gdzie spędził dzieciństwo i młodość, stał się niejako tyglem kulturowym. Znaleźli się tam Łemkowie, Bojkowie, Polacy z Jugosławii przesiąknięci bałkańskimi zwyczajami, a także repatrianci z Francji, natomiast w Zgorzelcu – kolonia grecka. Wrażliwa dusza artysty dostrzegała więc ślady piastowskie, karmiła się kulturą bizantyjską szczególnie widoczną  w wątkach sakralnych, syciła się urodą tamtych terenów, gdzie w każdej niemal miejscowości były opuszczone, zniszczone, ale wciąż piękne poniemieckie obiekty. To „gruzowisko” kulturowe wysiedlonych po wojnie Niemców, pozwoliło przyszłemu artyście odkryć trwałe wartości, które nie przemijają.

Z kulturą drewna Krzysztof Brzuzan zetknął się na Podkarpaciu, tutaj zaczął wykorzystywać w swojej twórczości przedmioty będące śladami odchodzącej cywilizacji z pogranicza, którą w wymiarze sakralnym tworzył styk kultury zachodnioeuropejskiej i bizantyjskiej. Nie przechodzi obok nich obojętnie, lecz przywraca do życia, wykorzystując je ponownie w swej twórczości. Minimalizuje swe działanie, aby jak najwyraźniej widoczny był upływ czasu i pierwotne piękno. I tak np. kawałek drewna znaleziony w piasku na brzegu Tanwii zaowocował rzeźbą „Zwiastowanie”, z dawnej dzieży do wyrabiania ciasta na chleb, Trójca św. błogosławi świat. Znów rzeźby zamknięte w niecce nawiązują do gotyckich tryptyków, a znaleziona w pokrzywach blacha zdarta ze starej cerkwi, która poprzez działanie czasu i czynników atmosferycznych uzyskała niepowtarzalną kolorystykę i strukturę, posłużyła jako uzupełnienie rzeźby sztandaru cerkiewnego, z jakim chodzono w procesji w święto Jordanu.

W swych pracach Brzuzan korzysta również z nowych, lecz postarzanych materiałów. Przykładem mogą być zgardy – nawiązujące do huculskich naszyjników, do których krzyże odlewa z brązu i patynuje autorską metodą.

Krzysztof Brzuzan odwołuje się do wielu kulturowych tropów, wielkich

klasyków i ludowych twórców. Czerpie z kolorystyki cerkwi i kościołów, elementów wystroju obu tych obrządków. Niektóre z rzeźb są kolorowe niczym ikonostasy w greckokatolickich świątyniach, inne „po zachodniemu” bardziej ascetyczne. W jednym dziele ceramika, drewno, metal nienagannie współgrają ze sobą, zdradzając rękę wszechstronnego artysty.

Artysta traktuje kolekcję jako pewnego rodzaju artystyczne credo: „Straszne tempo współczesnego życia sprawia, że młoda sztuka często komentuje bieżące wydarzenia, przestrzega przed zagrożeniami. Przerażony jestem tym tempem i tym, jak przerwała się pewna ciągłość sztuki. Piękno – dawniej było głównym elementem w pracy artysty, dziś kategoria brzydoty tak mocno weszła w estetykę, że często wydaje się dominować. Ja, wychowanek klasycznej ASP dostrzegam zatem piękno w rzeczach przemijających, które często ulegają degradacji. Zajmuję się recyclingiem sztuki, recyclingiem kulturowym. To hasło towarzyszy tej kolekcji. Przywracam miniony świat, jego przedmioty i materię. Wykorzystuję przedmioty, które są już w poniewierce, zlekceważone, zdegradowane przez czas. Wciąż widzę ich piękno i nowe wartości„.

Niniejsza wystawa umożliwia zwiedzającym wejście w świat dawnych przedmiotów oraz kultu nieco już obcego współczesnemu odbiorcy, pozwolić mu zatrzymać się, zajrzeć do swojego wnętrza, oddać się kontemplacji nad samym sobą.

Skip to content