R – jak REGIONALISTA, Rozmowy ze skorupami…

R – jak Rozmowy ze skorupami, czyli rzecz o plastyce garncarskiej i jej wymowie historyczno-społecznej

Wyniki badawczych peregrynacji Franciszka Kotuli w zakresie garncarstwa ludowego zawarte zostały w dwóch publikacjach poświęconych tej tematyce, tj.: Materiały do dziejów garncarstwa z terenu województwa rzeszowskiego z 1956 roku oraz Rozmowy ze skorupami, czyli rzecz o plastyce garncarskiej i jej wymowie historyczno-społecznej z roku 1969 r.

Pierwsza z nich omawia źródła do badań garncarstwa, w drugiej zaś przeważają eksponaty, do których badacz stara się znaleźć dokumentację uzupełnioną „intuicją oraz pracą najbardziej napiętej wyobraźni”. Stanowią je przede wszystkim znalezione przypadkowo przy wykopach i orkach kawałki skorup wyrobów garncarskich w postaci naczyń, figurek kapliczkowych, fujarek itp., które mogą w braku innych przekazów źródłowych, stanowić istotny dokument historyczny.

Rozmowy ze skorupami poświęcone zostały funkcjom wyrobów garncarskich. Dzięki mocnemu osadzeniu ich w czasie i przestrzeni oraz miejscowej tradycji ludowej, pozwoliły Kotuli ukazać w wielu przypadkach nie tylko wiek i miejsce ich pochodzenia, wskazać warsztat garncarski z którego wyszły, ich fakturę, związek ze sztuką, ale także ocenić poziom kulturalny danego środowiska.

Ale publikacja ta mówi nam dużo o samym autorze:

„Oto otoczyłem się skorupami i skorupkami, świadkami minionej już epoki, którą nazwać można by „glinianą”, analogicznie do epoki brązu czy żelaza (…) Raz zebrane skorupy pieszczę wzrokiem, to znów przekładam je z ręki do ręki, jak paciorki różańca, nieświadomie przykładam nawet do policzków. Poprzez mgłę wieków i dziesiątki pokoleń usilnie staram się dojrzeć, staram się wskrzesić tych, którzy kiedyś te gliniaczki wyrabiali, i tych, którzy się nimi w ten czy inny sposób posługiwali. Fascynujące to zajęcie…”

Jest to również poniekąd podróż sentymentalna:

„W miarę przybywania znalezisk przeglądałem skorupy poukładane w pudełkach, wyobraźnia moja zwracała się do dalekiej przeszłości, prawie zawsze sięgając w czasy mojego dzieciństwa (…). Dla nas dzieci skorupy i skorupki miały w owym czasie szczególne znaczenie; służyły jako monety w częstych zabawach w sklep (…).

Z mego dzieciństwa dobrze również pamiętam soboty.  W tym dniu regularnie od najwcześniejszych dni mego życia powtarzało się takie oto wydarzenie: do domu moich rodziców- do innych też-przychodziła ze „szpitala”, jak wówczas nazywano założony jeszcze w pierwszej połowie  XVII wieku przytułek dla starców, „babka”. W ręce przynosiła zazwyczaj pięknie malowany, gliniany dzban. Wszedłszy do izby i pochwaliwszy Pana Boga, zaraz przy progu spełniała sakramentalną czynność, niezmienną chyba od wieków: podnosiła dzban do góry i nalewała z niego trochę święconej wody do wiszącej przy drzwiach na ścianie kropielniczki (…). Dobrze pamiętam też najstarszą kropielniczkę w naszym domu (…). Wykonana była z gliny i stanowiła dzieło ciotecznego dziadka (…)”.

 

Okładka książki Franciszka Kotuli Rozmowy ze skorupami

 

R – jak  Regionalista

 

Franciszek Kotula – jako badacz regionalista podczas swych terenowych wędrówkach przemierzył całą Rzeszowszczyznę, natrafiając na wiele zagadek i artefaktów pomagających je rozwiązać.

Przykładem tego jest (opisane w Rozmowach) jego próba wytłumaczenia funkcji fragmentów glinianych figurek matek z dziećmi na ręku, o nieznanej proweniencji i wyraźnych cechach prymitywizmu, znalezione m.in. na terenie Wesołej (brzozowskie) oraz w okolicach Sanoka. Ale to tylko przykład jego licznych badań regionu, któremu się poświęcił. Kotula był miłośnikiem naszego regionu, podczas licznych badań terenowych eksplorował go, ale również popularyzował wiedzę o nim dzięki licznym publikacjom.

Jego upodobanie do naszego Regionu, widoczne jest między innymi w Rozmowach ze skorupami, w której zawarł takie oto stwierdzenie: „Naukowcy zwykli korzystać z takich czy innych źródeł . Obok źródeł pisanych, istnieją źródła ryte, kute, lepione czy strugane. (…) Otóż, te źródła, często przez historyków lekceważone, znaleźć można wszędzie, najczęściej przypadkowo. Trzeba tylko według wskazań Oskara Wilde’a błąkać się po wertepach i bezdrożach (…) pozostając wierny założeniu, ze skorupy też mogą stanowić dokumenty historyczne – posługując się metodami innych dyscyplin naukowych, pragnąc rzucić choćby jakieś promyczki na historyczną przeszłość danej miejscowości, z terenu której znaleziska pochodzą.”

Franciszek Kotula wraz z pracownikami podczas badań terenowych w Raniżowie, 1961 rok - zdjęcie

Franciszek Kotula wraz z pracownikami podczas badań terenowych w Raniżowie, 1961 r.

Skip to content