„Okrężne w Sandomierskiem” J. Lewickiego
Okrężne jest jednym z synonimów dożynek. Nazwa pochodzi od obrzędowego obchodzenia pól. Choć dożynki w różnych regionach Polski różniły się to występowały elementy wspólne dla całego kraju:
- Obrzędowe ścięcie ostatnich kłosów.
- Wicie wieńca, formowanie orszaku i pochód z wieńcem do dworu.
- Uczta i zabawa z tańcami wyprawiana przez gospodarza lub dziedzica.
Według I. K. Gregorowicza w okolicach Sandomierza po zakończonych żniwach chłopi starają się schwytać nieprzyjaznego dozorcę – wiążą mu ręce i wśród żartów i śmiechu biją go ostem. Wraz z nim i przodownicą(najlepiej pracująca żniwiarka) cała gromada rusza ku dworowi. Przodownica niesie na głowie wieniec – koronę z żyta lub pszenicy (albo obu tych zbóż, zależnie od ukończonych żniw). Korona składała się z okręgu okalającego głowę i sześciu półkolistych plecionek ze zboża połączonych w górze. Wieniec ozdabiano ostem i kwiatami polnymi. Gromada szła przez wieś śpiewając, gdy dotarła na dwór przyzywała śpiewem pana. Pieśni mówiły, o tym jak wiele pracy lud wykonał, wychwalała dobroć pana, urodę jego żony, okrucieństwo dozorców i wyrażały nadzieję na dobre plony w przyszłym roku. Pan otrzymywał wieniec od przodownicy, przepijał do gospodarzy, po czym wyprawiał chłopom biesiadę, która trwała do północy lub dłużej.
Litografia Lewickiego „Okrężne w Sandomierskiem” ukazuje pochód żeńców. Na pierwszym planie widać przodownicę w odświętnym stroju z wieńcem na głowie. Zadziwia nas kogut na szczycie korony? Jednak Kolberg opisał zwyczaj z okolic Sanoka i Krosna, w którym sołtys lub wójt przywiązywał na szczycie korony żywego koguta, kurczę lub kaczkę. Jeśli ptak dziobał z wieńca ziarno wróżyło to obfitość i dostatek, jeśli wyrywał się, a kogut piał głośno, oznaczało to głód.
Na drugim planie widzimy przygrywającą kapelę oraz rozbawione dzieci. W tle widać pozostałych chłopów. Wszyscy są odświętnie ubrani. Nic dziwnego, okrężne było uroczystym i radosnym dniem, wieńczącym długą i żmudną pracę na roli.