Baszta dla Kapeli Ludowej KURASIE z Lubziny na Podkarpaciu.

WYNIKI PROTOKOŁU JURY 50 OGLNOPOLSKIEGO FESTIWALU KAPEL I ŚPIEWAKW LUDOWYCH Z DNIA 26 CZERWCA 2016 ROKU
Jury w składzie:
1. prof. dr hab. Jan Adamowski – przewodniczący
2. mgr Maria Baliszwewska
3. prof. dr hab. Jerzy Bartmiński
4. mgr Aleksandra Bogucka
5. mgr Marian Chyżyński
6. prof. dr hab. Piotr Dahlig
7. mgr Jacek Jackowski
8. Remigiusz Mazur-Hanaj
9. prof. dr hab. Bożena Muszkalska
10. dr Janina Biegalska – sekretarz jury
wysłuchało w dniach 24 – 26 czerwca 2016 r.:
25 Kapel,
29 Zespołów Śpiewaczych,
15 Instrumentalistów,
23 Solistów Śpiewaków,
13 wykonawców w kategorii folklor-kontynuacja
oraz 24 grup w konkursie „DUŻY – MAŁY”.

Jury stwierdza, że w konkursie festiwalowym wzięło udział około 800 artystów ludowych z 14 województw.

BASZTĘ – nagrodę główną w kategorii KAPEL przyznano Kapeli Ludowej KURASIE” z Lubziny, woj. podkarpackie.

Założycielem kapeli w 1947 roku był Władysław Kamiński. Urodził się w 1892 roku w Jasieniu w rodzinie wyrobnika dworskiego. Z woli ojca odbył termin u szewca. Pociągała go jednak muzyka. Bardzo lubił słuchać muzyki cygańskiej. Jednak gdy odkryto jego zamiłowanie do muzyki, zabroniono mu zbliżać się do zespołu. Gdy miał 10 lat, starszy brat kupił mu skrzypce, na których sam próbował grać. Jednak decyzją ojca było przyuczenie syna do zawodu szewca. Tak też Władysław postanowił opuścić dom rodzinny i w 16 roku życia przystał do zawodowej straży ogniowej w Dębicy, gdzie poznał nuty i sztukę gry na trąbce. Z kolei umuzykalniony urzędnik dębicki bezinteresownie oswoił go ze skrzypcami. Służbę wojskową rozpoczął w 17 pułku piechoty austriackiej w Rzeszowie. Ranny na froncie, zbiegł ze szpitala do rodzinnych stron i w ukryciu doczekał zakończenia I wojny światowej. Po tych wydarzeniach już nigdy nie wrócił do zawodu szewca.
Swój talent do muzyki prężnie rozwijał. W niedługim czasie nauczył się grać na klarnecie, kornecie, basetli, skrzypcach i basie.Poszedł więc w stronę muzyki. Zarabiał na życie grywając po weselach, zabawach. Była to jednak praca niezbyt łatwa i nie zawsze dobrze wynagradzana. W tym czasie bardzo wiele wędrował. W roku 1921 osiedlił się w Brzezówce. Tam też się ożenił i z żoną gospodarował na dwóch morgach ziemi.
„Pamiętał tysiące pieśni i melodii. Pożenił tyle par, że można by nimi większe miasto zasiedlić. Oglądał bitki trwające i całą dobę.
W 1960 roku, czyli w 68 roku życia, ujawnił Kamiński talent rzeźbiarski. Stało się to przy okazji konkursu na regionalną pamiątkę rzeszowską: posłał wówczas parę chłopską w strojach ludowych i zdobył II nagrodę. Rzeźbił dużo, utrzymywał się z tego, co mu za drewniane figurki płaciła „Cepelia”. W następnych latach wyrzeźbił setki postaci związanych z dawną wsią, a także sceny grupowe, m.in.: „Kolędników”, „Nowożeńców”, „Rodzinę przy jadle”, „Szopkę Bożonarodzeniową”.
Władysław był człowiekiem, który swoim pasjom poświęcił niemal całe życie. W wieku 77 lat przygotował „Wesele brzezówskie” i z tym programem był w Krakowie. Mając 83 lata pojechał na Festyn „Chłopskiej Drogi”, urządzony w Brześciu Kujawski. Już wtedy był laureatem Nagrody Artystycznej im. Jana Pocka, przyznanej mu w 1974 roku przez „Chłopską Drogę” za twórczość muzyczną i rzeźbiarską, a także za szczepienie ochoty do muzyki w najbliższej rodzinie.
W „Kapeli Kamińskich”, którą prowadził w tym czasie grali: córka Albina – pierwsze skrzypce i śpiew, syn Albiny – wnuk Henryk – kontrabas, córka Albiny – wnuczka Zofia – akordeon, a dziadek Kamiński grał na klarnecie.
Władysław Kamiński zmarł 20 marca 1978 roku w wieku 86 lat.

 Albina Kuraś kontynuuje dzieło ojca
Po śmierci Władysława Kamińskiego prowadzenie kapeli przejęła jego córka Albina, która od dziecka była wielkim miłośnikiem muzyki. Bardzo lubiła słuchać, jak i nucić sobie melodię, które wygrywał ojciec.
Albina urodziła się 27 kwietnia 1925 roku w Brzezówce, woj. rzeszowskie. Od małego godzinami przysłuchiwała się utworom granym przez kapelę, którą prowadził jej ojciec. Ku wielkiemu zaskoczeniu ojca, córka rozpoczęła naukę gry na perkusji. Po ukończeniu Szkoły Powszechnej w Brzezówce Władysław wciągną Albinę do gry w kapeli. W tamtych czasach życie było bardzo ciężkie, dlatego przygrywanie na weselach było jednym ze źródeł utrzymania. Po pewnym czasie ojciec kupił córce skrzypce, i od tego się wszystko zaczęło. W wieku 16 lat na stałe weszła do składu kapeli swojego ojca. Wspólnie zagrali na niezliczonej ilości wesel, przeżywając wiele ciekawych przygód. Teraz już babcia Albina, bardzo miło i ze wzruszeniem wspomina dawne czasy. W powojennych latach różnie traktowano „muzykantów”. Niekiedy nie płacono im za granie, czasem nieraz zmuszano do grania bez zapłaty. Zdarzało się również, że kapela była zamykana by nie odjechali, tak dobrze bawili się goście przy ich muzyce. Oczywiście zdarzało się na weselach czy zabawach, że dochodziło do bójek. Tego kapela bała się najbardziej, nie tyle obawiali się innych, co dbali o swoje instrumenty. Podczas jednego z wesel w Okoninie Albina poznała swojego przyszłego męża Karola Kurasia.
Wspólne życie państwa Kurasiów toczyło się w spokojniej wsi Lubzina. Tam razem pracowali na roli i wybudowali swój drewniany dom. Podział obowiązków przychodził im bardzo łatwo. Gdy pani Albina grywała na weselach, domem zajmował się mąż. Razem zajmowali się pracą na roli. Mąż bardzo chętnie uczestniczył w próbach kapeli, które odbywały się bardzo często w ich domu,  pomimo tego, iż sam nie był muzykiem z wykształcenia. ( Fragment pracy licencjackiej – za zgodą Autorki – Iwony Kot (Schab), członka Kapeli Kurasie z Lubziny).

Szerzej o Kapeli Kurasie możemy przeczytać w monografii, która ukazała się z okazji 65-lecia jej działalności.

Publikację udostępniamy za zgodą pani Zofii Teresy Mudrk (córki p. Albiny Kuraś)
http://www.muzeumetnograficzne.rzeszow.pl/…/Kurasie%20Monog…

Fot. 1. Albina Kuraś z synem i ojcem Władysławem Kamińskim.
Fot. 2. Albina Kuraś prezentuje swoje rzeżby.

Skip to content