Wałkiem, młotkiem, grzybkiem?

Od dawien dawna ubranie świadczyło o właścicielu. Wyprasowane odzienie podkreślało jego pozycję społeczną. Prasowanie było jednak dawniej nie tylko czynnością żmudną, ale i skomplikowaną. Przez setki lat próbowano je wygładzać za pomocą różnego rodzaju ciężkich przedmiotów.

Grecy w IV w. p. n. e. stosowali w tym celu podgrzany przed każdym użyciem wałek wykonany z metalu. Dwieście lat później Rzymianie wpadli na pomysł aby ubranie młotkować (oczywiście rękami niewolników). Żelazka wikingów miały kształt odwróconych grzybów.

Na wsi prasowano za pomocą maglownicy-  urządzenia składającego się z drewnianej deski karbowanej z jednej strony (zaopatrzonej w rękojeść) oraz wałka. Służyło ono do wygładzania wypranej bielizny lnianej. Lekko wilgotny materiał nawijano na wałek i odpowiednio naciskając na koniec maglownicy toczono na ławce lub stole. Czynność maglowania, czyli dawnego prasowania wymagała wielokrotnego powtarzania, obecnie powiedzielibyśmy, że aż do znudzenia. Z tego powodu, w języku potocznym słowo maglować oznacza ciągłe powracanie do tej samej sprawy i bardzo szczegółowe jej omawianie.

W niektórych miejscowościach maglownice używane były jeszcze w okresie po II wojnie światowej.

Żelazka z duszą i na węgiel pojawiły się najpierw w najbogatszych domach europejskich. W XIX w. wynaleziono żelazka na gaz (nie były zbyt bezpieczne), a pierwsze żelazko elektryczne opatentował Amerykanin Henry W. Seely w 1882 r. Problemem pierwszych użytkowników były waga żelazka (dochodząca do 7 kg) oraz brak prądu w domach. Np., gdy instalacje elektryczne upowszechniły się w amerykańskich domach, prąd kojarzony był jedynie z oświetleniem i elektrownie nie dostarczały go w dzień!

Zarówno żelazka jak i maglownicę z wałkiem zobaczyć można na wystawie „Na co dzień i od święta” .

 

Żródło: „Niezwykłe dzieje zwykłych rzeczy, Charles Panati, Warszawa 2004

Skip to content