Noc Świętojańska

„Miły święty Janie

Cóż na powitanie

Niesiesz nam nowego?

Przynoszę Wam wianki

Z drobnej macierzanki

I ziela różnego”

(fragment pieśni sobótkowej zanotowanej w Czarnej Łańcuckiej AMER:466)

Obrzędy sobótkowe przypadają na najkrótszą noc w roku i wywodzą się z dawnych przedchrześcijańskich tradycji. Szczególną cześć oddawano w nich takim elementom jak woda, ogień czy słońce. Właśnie na gruncie koegzystencji człowieka z przyrodą opiera się geneza tradycji nocy świętojańskiej. Wywodzi się z ona z obrzędu zwanego zarówno nocą Kupały, jak i sobótką, które są zakorzenione w kulturze słowiańskiej, ale znane również u ludów bałtyckich, germańskich i celtyckich. Noc Kupały była zwyczajem pogańskim, związanym z przesileniem, które miało miejsce w najkrótszą noc roku z 21 na 22 czerwca, a jej najważniejszymi elementami były woda, ogień, świat roślinny, wróżby i magia. W IX wieku Kościół, nie mogąc wykorzenić pogańskich zwyczajów, dokonał asymilacji tego obrzędu ze świętem chrześcijańskim, ustanawiając wigilię św. Jana 23 czerwca. Wspólnym mianownikiem była w tym przypadku woda i jej oczyszczająca moc oraz postać Jana Chrzciciela, skąd też wzięła się nazwa nocy świętojańskiej. Z kultem wody wiąże się tradycja puszczania wianków na wodę. Pierwotnie sens rzucania kwiatów na wodę miał na celu pozyskanie jej życzliwości, a zanurzone w wodzie zioła nabierały magicznej mocy. Kult ognia wyrażał się m.in. w przekonaniu o wielkiej sile oczyszczającej ognia. Wierzono, że rozpalane podczas letniego przesilenia ogniska są w stanie uchronić ziemię przed czarami i zapewnić obfite plony. Palono je w wigilię św. Jana w całym prawie kraju. Od ogniska palonego w czasie tych uroczystości powstało określenie palić sobótkę¹.

Sobótki palono głównie na południu Podkarpacia. Jednym z najlepiej zachowanych opisów znajduje się w „Obrazach z życia i natury”² Wincentego Pola. Jest to relacja z 1869 r. z sanockiego, prawdopodobnie z okolic Rzepedzi, zamieszkałej przez Łemków. W wigilię św. Jana dzieci i pastuchy, gromadzili drewno na stosie i podpalali ognisko. Młodzi chłopcy skakali przez ogień wiele razy, a gdy płomień się zmniejszał, przepędzali przez niego bydło. Jednak w okolicy Rzeszowa, Leżajska czy Tarnobrzega te zwyczaje nie były długo znane. Dopiero w XIX w. Kolberg wspominał, że w okolicach Rzeszowa smarowano smołą beczki i podpalone puszczano rzeką³. Nawet w latach 50. XX w. podczas badań prowadzonych przez Kotulę na terenie tarnobrzeskiego uzyskano jedynie informację, że w okresie przesilenia zabezpieczano domy ziołem – bylicą. Żadnych ogni jednak nie palono. Dopiero w okresie międzywojennym ubiegłego wieku, organizacje młodzieżowe spopularyzowały tę tradycję. Bardzo ciekawym zwyczajem, nieznanym w innych częściach Polski są tzw. kropocze. Zwyczaj ten jest ściśle związany z terenem, na którym występuje ropa naftowa (m.in. okolice Iwonicza). Przed wigilią św. Jana kobiety przygotowywały kule z gałganów wielkości piłki. Nasączano je mocno ropą, zakładano na nią drucik, a do niego przymocowywano trzonek. W Noc Świętojańską mężczyźni i chłopcy wychodzili na okoliczne wzgórza i machali płonącymi kulami, nawołując i śpiewając. Zwłaszcza chłopaki doskonalący się w sobótkowym fachu umieli tak rozpędzić wirującą sobótkę, że słychać było tylko charakterystyczny szum, a zapalona kula kreśliła na ciemnym niebie przeróżne znaki, tańcząc swój zaczarowany taniec. Koniecznością też było przebiec z zapalonym świętojańskim ogniem między rosnącym, dojrzewającym zbożem, by wystraszyć z niego choroby. Zarazy zbożowe zaklinano, mówiąc: „Uciekej śnieciu, bo cie bede świecił, uciekaj konkolu, bo cie bede poloł”. Często używano do tych celów starych kiczek z dachów. Z nałożoną na patyk kiczką, zapaloną w ognisku dzieciaki jak oszalałe biegały po miedzach krzycząc: „Kto pryndzy leci, tymu sie lepi świeci” lub inaczej: „Świeci mi się świeci, żeby nie było w życie pomieci, a w pszenicy śnieci”∗.

c.d.n.

oprac. Elżbieta Dudek-Młynarska

¹ B. Dunaj, Słownik współczesnego języka polskiego, t. 2, Warszawa, s. 328.

²W. Pol, Obrazy z życia i natury, Kraków 1870r.

³Oskar Kolberg, Tarnowskie-Rzeszowskie. Dzieła wszystkie, t. 48,Wrocław-Poznań 1967r.

∗http://www.gokmp.net/?lg=2&ap=3&ik=53&ip=0

Układanie stosu sobótkowego.Tyrawa Solna pow.Sanocki 1971r.

Skip to content